Jedna z czołowych szwedzkich ilustratorek. Od 30 lat zajmuje się przede wszystkim ilustrowaniem tekstów, ale także pisaniem książek dla dzieci. Laureatka wielu prestiżowych nagród także międzynarodowych. Urodzona w 1949r. w Halmstadzie. W dzieciństwie marzyła by zostać gwiazdą filmową, nauczycielką, lekarzem weterynarii. W wieku 19 lat zdecydowała się na studiowanie wzornictwa w Sztokholmie, by ostatecznie zająć się ilustrowaniem. Współpracowała z telewizją szwedzką oraz Szwedzka Akademią Filmową.http://
Cudowna, znakomita, superowa książka dla maluszka, który (jak to półtoraroczne dziecko) nie mówi jeszcze za wiele, ale bardzo dużo rozumie, chłonie świat i stara się zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Czemu da się usiąść na krześle, a na piłce to już nie. Czemu to Soda (piesek) ucieka, jak się na niej siada, a koń bujany - nie? A da się usiąść na kamieniu? Na pieńku, na schodach? A może by tak posadzić pupę w kałuży?
Sprawdza to Julia, sprawdza i moja Mała Czytelniczka. Bawimy się świetnie, przy okazji zdobywając doświadczenie.
Jedynym mankamentem książeczki jest przekład ze szwedzkiego na polski. Tak się zdarzyło, że równocześnie miałam w rękach wersję szwedzką i polską. I zadziwiła mnie różnica w ilości tekstu.
Autorka posługiwała się słowem bardzo oszczędnie kierując do małego czytelnika krótkie komunikaty, bo obrazki mówią same za siebie. Zostawiała tym samym pole do popisu czytającemu rodzicowi i samemu dziecku.
Ale tu nasza polska tłumaczka wzięła sprawy w swoje ręce. Żeby polski tępy czytelnik lepiej zrozumiał, poprawiła i rozwinęła oryginalny tekst.
Oto przykładowe tłumaczenie dwóch stron, gdy Julia przed wyjściem na spacer siada na nocniku.
Tekst szwedzki:
1. Julia ska också gå ut. Men först måste hun sitta på pottan.
2. Så, där jo. Nu är Julia Färdig.
Dosłowne tłumaczenie:
1. Julia też wyjdzie na dwór. Ale najpierw musi usiąść na nocniku.
2. No to już. Julia jest gotowa.
Wersja tłumaczki:
1. Julia też wyjdzie na dwór, ale najpierw musi usiąść na nocniku. Może na nim siedzieć i oglądać książkę. Super, że potrafi zrobić siku do nocnika. Jest już duża i nie potrzebuje pieluszki.
2. Gotowe! Było coś więcej oprócz siku, ale to nawet lepiej. Teraz Julia może wyjść.
I tak na każdej stronie. Tekst oryginalny plus drugie tyle dyrdymałów od nadambitnej tłumaczki. A swoją drogą nocnik to nie czytelnia, Szanowna Pani. Tam się nie czyta, tylko robi siku i kupę i od razu wstaje.
Książeczka super, tłumaczenie do bani.
Opiekowałam się małą dziewuszką i w ten sposób objawiła mi się Julia i ten cały mądry szwedzki cykl książeczek dla dzieci. Czytałyśmy razem z półtoraroczną Emmą i świetnie się bawiłyśmy odgrywając poszczególne scenki z zabawy Julii w chowanego, jak w książeczce. A ona, ta Julia, nie schowała się pod stołem, o nie…
Ani za fotelem, tylko w … no nie powiem gdzie.
A potem mama się chowała, szukała Julia razem z pieskiem Sodą - w przedpokoju i w salonie, a tymczasem mama ukryła się tam, gdzie wszystkie dzieci lubią najbardziej. Ale było zabawy! I u Julii, i u nas. Świetna książeczka, świetna zabawa.
Nie daję maksymalnej ilości punktów, bo w moim odczuciu tłumacz nawalił, nie spisał się zresztą w całym cyklu. Piszę o tym w opinii do części o tym, jak Julia siada.